sobota, 18 lipca 2009

Trzeci grzech główny

Jak grzeszyć, to tylko w Brazylii! Trzy grzechy główne nazywają się tu self-service, rodízio de carne i rodízio de pizza. W piątkowy wieczór swoje piekielne wrota otworzyło rodízio pizzowe. Za jedyne 14.99 reali zaprzedałam duszę demonowi obżarstwa z Italii rodem.

Z zaczęło się to tak: najpierw pierwszy pomocnik diabła przyjął moje zamówienie na sok ananasowy. I od razu zadał podchwytliwe pytanie: zwykły czy z miętą? Ach, ty podstępny zwodzicielu, jak dobrze mnie znasz! Oczywiście, że z miętą!! To mój tegoroczny numer jeden w kategorii `napoje´.

Potem poszło już gładko. Kolejni piekielni wysłannicy kusili — o paradoksie! — niebiańskimi smakołykami: pizzą z tuńczykiem, serową Quatro Queijos, z brokułami, z szynką, moją ukochaną kiełbasianą Calabrezą z cebulką, z bekonem, z mięsiwem wszelakim, z warzywem rozmaitym… Doooość!!!

Ale to jeszcze nie koniec, o nie! Oto przede mną największe tortury, o jakich nikt w Polsce nie słyszał, ani sobie nie wyobrażał: pierwsza — z bananami, druga o smaku ciasta czekoladowego, trzecia nęci czerwienią truskawki, czwarta o wdzięcznej nazwie Romeo i Julia i smaku marmolady z guavy i białego sera, piąta… Była i piąta, z wiórkami kokosowymi, ale tym razem oparłam się pokusie, śmiało spojrzałam w oczy podstępnemu Belzebubowi w stroju kelnera i… poprosiłam o rachunek.

3 komentarze:

  1. .. aż ślinka cieknie... :P`

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem o czym mówisz... miałam szczęście też tak zgrzeszyć... :))

    Planuję wyjazd na dłużej do Brazylii i w związku z tym mam mnóstwo pytań. Byłabym Ci bardzo wdzięczna gdybyś chciała podzielić się ze mna swoim doświadczeniem i informacjami w tej kwestii.

    beijinhos,
    karolina

    PS Może mailowo będzie łatwiej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodalam opcje `Napisz do mnie´ na bocznym pasku, wiec czekam na wiadomosc:)

    OdpowiedzUsuń