poniedziałek, 27 lipca 2009
Pinacoteca
niedziela, 19 lipca 2009
Niezapomniany smak kosza na śmieci
Gdy tak zajadamy się tymi delicjami, na stół wjeżdżają kolejne dania: tradycyjny ryż, sałatka z kolorowym makaronem, fas
Po posiłku wypijamy sok owocowy. Jak mówi João, cała tajemnica smaku tkwi w starannie wyważonych proporcjach soku ananasowego z marakują. Rzeczywiście, cierpkość tej ostatniej przełamana słodyczą ananasa, dała mieszankę o intensywnym kolorze i bukiecie (tak, w kwestii soków czuję się już niemal ekspertem równym znawcy win). Gdy tak delektujemy się tym
Teraz już się nie dziwię, dlaczego Brazylia to nie tylko kraj znanych z folderów biur podróży smukłych, operacyjnie poprawionych piękności i gibkich, umięśnionych Latynosów z Copacabany, ale także — a może przede wszystkim — szczęśliwych, choć nieco przy tuszy, doskonale przeciętnych ludzi.
sobota, 18 lipca 2009
Trzeci grzech główny
Z zaczęło się to tak: najpierw pierwszy pomocnik diabł
Potem poszło już gładko. Kolejni piekielni wysłannicy kusili — o paradoksie! — niebiańskimi smakołykami: pizzą z tuńczykiem, serową Quatro Queijos, z brokułami, z szynką, moją ukochaną kiełbasianą Calabrezą z cebulką, z bekonem, z mięsiwem wszelakim, z warzywem rozmaitym… Doooość!!!
Ale to jeszcze nie koniec, o nie! Oto przede mną największe tortury, o jakich nikt w Polsce nie słyszał, ani sobie nie wyobrażał: pierwsza — z bananami, druga o smaku ciasta czekoladowego, trzecia nęci czerwienią truskawki, czwarta o wdzięcznej nazwie Romeo i Julia i smaku marmolady z guavy i białego sera, piąta… Była i piąta, z wiórkami kokosowymi, ale tym razem oparłam się pokusie, śmiało spojrzałam w oczy podstępnemu Belzebubowi w stroju kelnera i… poprosiłam o rachunek.
czwartek, 16 lipca 2009
W Krainie Owocowo-Warzywnych Czarów
Kawałek dalej rozlewa się zielona plama ogórków zwykłych i japońskich, urozmaicona czerwienią i żółcią papryki. Na kolejnym stole wyrasta pole sałaty we wszelkiej odmianie, pietruszki i szczypiorku zawsze w czułym
uścisku; tuż obok usadowiły się kalafiory i kapusty. Ciekawe, jakie rozmowy prowadzi się na tym straganie.
Prawdziwa feeria barw wybucha jednak dopiero na półkach opatrzonych hasłem `produtos higienizados´. Krojone, poszatkowane i tarte owoce i warzywa, sterylnie
czyste i zapakowane, tylko czekają na tych, którzy zechcą w pośpiechu przyrządzić swój posiłek, nie tracąc czasu na pracochłonne mycie, obieranie i rozdrabnianie.
Trójkolorowe krążki papryki, pestkowane wnętrze owocu namiętności (jak Anglicy nazywają marakuję), pomarańczowo-żółto-zielona mozaika mieszanki warzywnej — to wszystko niemal przypomina wielki plakat z napisem `Zjedz mnie´. Tu, w Sacolão do Sabão, czuję się jak Alicja w Krainie Owocowo-Warzywnych Czarów.
wtorek, 14 lipca 2009
Dzieci Gai
Tuż przed siódmą wreszcie zza szczytów odległych gór wyłania się czerwona kula. Wraz z pierwszymi słonecznymi promieniami pojawiają się też grupki rozkrzyczanych ptaków: bem-te-vi, jaskółek i zielono połyskujących papug. Te ostatnie raz po raz lądują na pobliskim drzewie i wesoło oznajmiają początek nowego, pięknego dnia.
poniedziałek, 13 lipca 2009
Flower Power
niedziela, 12 lipca 2009
Mała Finlandia
Ta malowniczo położona wioska to także raj dla miłośników natury, bowiem otacza ją Park Ekologiczny z licznymi wzniesieniami i wodospadami. Przedsmak tych atrakcji oferuje usytuowana nieco dalej od centrum restauracja Koskenkorva. W tym otoczonym tropikalnym lasem domku na palach, obok którego przepływa cicho szemrzący strumyk, spróbować można potraw o tajemniczych i niemożliwych do wymówienia nazwach, a daniem popisowym jest Smorgasbord.
Jednak mimo odczuwalnej obecności kultury fińskiej, mieszkańcy Penedo martwią się o jej przetrwanie. Dlatego w tej skromnej pod względem wielkości i zaludnienia osadzie działają organizacje, których celem jest kontynuowanie tradycji. Otwarto tu między innymi muzeum oraz powołano do życia grupę folklorystyczną. Jej występ można było zobaczyć w São Paulo podczas niedawnych Targów Turystyki.