środa, 11 listopada 2009

Ciemności kryją ziemię

Wczoraj o godzinie 22.20 tutejszego czasu połowa Brazylii i kawałek Paragwaju pogrążyły się w chaosie. W wielu miastach, w tym w São Paulo, przestała działać sygnalizacja świetlna oraz metro. Ruch miejski został sparaliżowany, tysiące studentów oraz pracowników zostało niemal bez możliwości powrotu do domu, autobusy pękały w szwach. Na szczęście nam udało się wrócić do domu jeszcze przed blackoutem. Niektórym dosłownie pięć minut przed tym, jak światło zamigotało, powróciło na chwilę, by następnie zgasnąć na dobre na parę godzin.

Przyczyną tego stanu rzeczy okazała się awaria elektrowni wodnej Itaipu. Ta położona niedaleko wodospadów Iguaçu zapora wodna, w języku Guarani oznaczająca „śpiew kamieni”, to wspólne dzieło strony brazylijskiej i paragwajskiej. Jest to druga co do wielkości elektrownia wodna na świecie.

Gdy okazało się, że problem nie jest jedynie lokalny — jakże niesamowicie było siedzieć w ciemności rozświetlanej tylko blaskiem ekranu telefonu komórkowego i słuchać komunikatów nadawanych przez radio — poczułam powagę sytuacji. Od razu wyobraziłam sobie czarną dziurę widzianą z kosmosu tam, gdzie jeszcze przed chwilą była Brazylia.

Jednak to, co zdumiało mnie najbardziej, to fakt, jak bardzo światło świec zbliża ludzi, prowokując intymne zwierzenia. No, może prawie intymne, bo dające się słyszeć przez pół ulicy. Otóż w momencie, kiedy zabrakło prądu, życie domowe przeniosło się na zewnątrz. Ludzie wylegli na balkony i oto zaczęły się ogólne debaty na temat bieżącej sytuacji i domniemania jej przyczyn, przeplatane historiami w stylu „a za czasów mojego ojca…” i okraszone donośnymi okrzykami dopingującymi drużyny piłkarskie. Te ostatnie składam na karb zbiorowej paniki.

Sytuacja szybko wróciła do normy, lecz mam wrażenie, że niektórzy — przynajmniej ci, kórzy nie spędzili połowy nocy w oczekiwaniu na środki masowego transportu — już zatęsknili za tą błogą intymnością bezświetlnej nocy i skoro świt na nowo podjęli pasjonujące nocne Brazylijczyków rozmowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz