piątek, 9 października 2009

Najbardziej niemieckie miasto Brazylii

Wieczorną porą, po długiej jeździe — dosłownie i w przenośni — we mgle, zajeżdżamy wreszcie do hotelu w Pomerode, którego hasło promocyjne brzmi: „Najbardziej niemieckie miasto Brazylii”. Rzeczywiście, 80% ludności tego niewielkiego, liczącego niecałe 27 tysięcy mieszkańców miasteczka, jest pochodzenia niemieckiego, z czego większość wyznania luterańskiego. Skojarzenie nazwy ze swojsko brzmiącą Pomeranią jest jak najbardziej trafne, wszak osadę tę założyli w XIX wieku przybysze w Pomorza.

Do tej pory tutejsi potomkowie Pomorzan posługują się dialektem pomorskim, choć ten był zakazany za czasów prezydentury Getúlio Vargasa (w latach 1930-45 oraz 1951-54), oraz brazylijskimi odmianami innych dialektów niemieckich. Co ciekawe, jeden z mieszkańców Pomerode, którego matka pochodziła z Królewca, na wieść o tym, że ja również pochodzę z terenów dawnych Prus, zapytał, czy mówię po niemiecku. Jak widać, wiara w potęgę Niemiec jest tak silna, że przekroczyła Atlantyk.

Oprócz kilku muzeów, teatru miejskiego oraz licznych artystów, u których zakupić można tradycyjne wyroby rzemieślnicze, niemałą atrakcję tego miasta stanowi trakt historyczny z typową architekturą wiejską oraz dawnym poniemieckim cmentarzem, a także karczma Wunderwald, w której menu odnajdziemy między innymi Fritza i Fridę — danie, które z pewnością przeraziło niejedną, zamawiającą je, parę. Dość powiedzieć, że w jego skład wchodzi cała (sic!) pieczona kaczka. Jednak to, co najbardziej tradycyjne dla kultury niemieckiej, odnaleźć można w oddalonym o niecałe 30 kilometrów największym mieście regionu, Blumenau. Wyruszamy zatem na Oktoberfest.

1 komentarz:

  1. Pomerania kojarzy się z Pomorzem? Hmmm, chyba z pomarańczą (kolor piwa i cegieł starych domków) ;)

    OdpowiedzUsuń