wtorek, 2 października 2012

Bezimienny

Na razie pomału, ale coraz głośniej i widoczniej, zbliża się Mundial 2014. Nie jestem fanką piłki nożnej, ale nie sposób nie odnotować tego wydarzenia z kronikarskiego obowiązku. Póki co przygotowania idą jak krew z nosa, czyli dla nas, Polaków, nic nowego. Choć język nie ten, to mañana (hiszp. jutro) jako styl życia obowiązuje pewnie we wszystkich krajach Ameryki Łacińskiej (oraz kilku europejskich). Ja w każdym razie nadal cierpliwie czekam na stację metra w swojej dzielnicy… Ale to taka dygresja.

Kilka dni temu spacerując po centrum miasta, natknęłam się na taki oto widok:


Dla niewtajemniczonych: jest to maskotka brazylijskich Mistrzostw Świata. Dla jeszcze bardziej niewtajemniczonych: jest to zwierzątko zwane po portugalsku tatu-bola, a w tłumaczeniu "pancernik-piłka", bo w chwili zagrożenia zwija się w kłębek.

 
Oczywiście to jego nazwa, a nie właściwości, spowodowała, że został wybrany maskotką imprezy. I o ile ten wybór wydaje się satysfakcjonować gusta większości, o tyle kwestia imienia dla pancernika wywołała narodową dyskusję. Z czterystu pięćdziesięciu propozycji FIFA wybrała trzy, które według niej najbardziej kojarzyły się z hasłami przewodnimi mistrzostw: futbolem, ekologią (?) i radością:
 
AMIJUBI (czyt. amiżubi) — to połączenie słów amizade (przyjaźń) i júbilo (wielka radość), dwóch cech charakteryzujących nie tylko maskotkę, ale i każdego Brazylijczyka (i znów powielamy stereotyp…);
 
FULECO (czyt. fuleko) — to mariaż futbolu i ekologii, jako najważniejszych haseł imprezy, będących też zachętą do większego dbania o środowisko naturalne (czyli, drodzy kibice, puszki po piwie wyrzucamy do kosza);
 
ZUZECO (czyt. zuzeko) — to mieszanka portugalskiego słowa oznaczającego kolor niebieski (azul) ze słowem "ekologia". Imię-poezja, bo według opisu, nawiązuje do błękitu oceanu, rzek przecinających kraj oraz czystego nieba. Jak kibice przyjadą do São Paulo na mecz otwarcia i poczują zapach ścieku zwanego rzeką Tietê, to na pewno właściwie pojmą ideę tego imienia.
 
A teraz trochę statystyk. Na stronie sportowej UOL można zagłosować na ulubioną nazwę maskotki. Najwięcej głosów zyskał "Fuleco" (niecałe 16%), ale wyniki są miażdżące: ponad 73% głosujących nie oddało głosu na żadną propozycję, twierdząc, że wszystkie trzy są brzydkie. No cóż…
 
Wychodząc naprzeciw gustom niezadowolonych, FIFA ogłosiła, że nie zmieni reguł konkursu. A nieświadomy niczego tatu-bola stoi sobie w środku miasta i uśmiechając się wesoło, zaprasza do wspólnej zabawy:
 
 
I niech tak zostanie!

1 komentarz: