sobota, 19 września 2009

Raz na ludowo!

Wniesieniem wieńca dożynkowego oficjalnie rozpoczął się III Paulistański Piknik Polonijny. Następnie staropolskim zwyczajem — jak na prawdziwego gospodarza przystało — Pan Konsul powitał licznie zgromadzonych gości chlebem i solą.

Kolejnym punktem programu, a jednocześnie zwieńczeniem części artystycznej, był występ taneczny, do którego tak pilnie przygotowywaliśmy się w minioną środę. Zamaszysty krakowiak w naszym wykonaniu tak spodobał się widzom, że zostaliśmy poproszeni o bis!

Jak to dobrze, że ze wględu na słabą kondycję fizyczną i kruche zdrowie (ykhyyyym...) niektórych członków zespołu skróciliśmy nieco planowany popis. Niemniej jednak nasze krakowskie stroje sprawiły, że staliśmy się ulubieńcami publiczności i blask fleszy towarzyszył nam niemal do końca imprezy. Choć raz w życiu czułam się jak gwiazda!

Po tak udanym występie przyszedł czas na zregenerowanie sił „Daniem Konsula”. Pan Konsul osobiście serwował wszystkim, a jakże, bigos. Nie zabrakło też tradycyjnego polskiego jadła, czyli grilowanego mięsiwa i frytek, oraz zacnych napitków.

Uraczeni obfitym posiłkiem goście chętnie uczestniczyli w licznych konkursach przygotowanych przez księdza Andrzeja, a poprowadzonych przez mojego kolegę z zespołu, Grzegorza, oraz prezesa APOLEC-SP (Associação Polonesa Educativo-Cultural em São Paulo), Carlosa. Dzieci zaś miały okazję wykazać się talentem plastycznym oraz znajomością polskich pór roku w konkursie na najładniejszy rysunek.

Na zakończenie tak wspaniałego dnia, ze wciąż niespożytą energią, ruszyliśmy jeszcze w tany, porywając za sobą piknikową brać. Szkoda, że na kolejną taką imprezę przyjdzie nam poczekać calusieńki rok. Aż do następnych Dożynek. Oby plony były równie urodzajne!

GALERIA FOTOGRAFII

1 komentarz: